www.cegielnia.fora.pl

Aśka

No właśnie... Jak to zrobić żeby wrócili. Facebook zabrał wszystkich Sad

javar

Dzisiaj telefonicznie porozmawialem z Grześkiem. Powspominalismy jak ten czas szybko leci. Zdaje się niedawno zdawalismy maturę, studiowalismy a teraz nie ma czasu kiedy się spotkać. Ech dorosłe życie, praca, dom, praca dom... Czasami odwiedzam rodziców i dziadka na wsi i to coraz rzadziej. Wszystko się zmieniło. Wielu kolegów i koleżanek gdzieś zabrało dorosłe życie: założyli rodziny, wyjechali z dala od Podlasia i kontakt się urwał. Czasami kogoś spotka się w cerkwi ale to już nie to samo... Wszystko się zmieniło i nie ma już miejsca na sentymenty. Zostały tylko wspomnienia dawnych spotkań, imprez, Kupały, zabaw wiejskich, których dawno już nie ma. Jakoś dziko się robi bo jakże się zmienił ten świat. Teraz imprezuja ludzie od nas o 10 - 15 lat młodsi. A my tylko tak rodzinnie się spotykamy gdzieś na grillu czy przy świątecznym stole: z rodzicami i teściami, z siostrami lub braćmi lub ze szwagrami. I ta nuda przy stołach i te nudne gadki: kto gdzie pracuje, ile ostatnio zarobił. Jedynie dzieciaki dodają ten naturalności i spontaniczności takim nudnym świątecznym obiadom. . Ach, to życie dorosłe. Nie spodziewałem się takiej nudy. Bo kogo to obchodzi, że ktoś pisze wiersze czy jakiej słucha muzyki czy jaką ostatnio przeczytał książkę. Tylko odwieczny kult Jagiellonii, której mecze mam głęboko gdzieś bo jestem inny i nie jara mnie dwudziestu spoconych facetów ujawniających się za piłką. Nie kręci mnie to i nie jara. Nie spodziewałem się takiej nudy. Wszyscy tylko muszą jeździć na mecze Jagiellonii, pakować na siłowni i jeździć rowerami. Kult ciała a nie umysłu. W szarych identycznych ubraniach globalizacji jesteśmy jak pajace. Wszystko musimy robić co dyktuja media i kolorowe pisemka dla kobiet? I mamy się chwalić każdym piardnieciem na Facebooku? Oczywiście, że nie! Trzeba iść pod prąd i nadal robić to co się najbardziej lubi i mieć gdzieś Jagiellonie, telewizję, brukowce ale róbmy swoje jak śpiewał św. pamięci Wojciech Młynarski, który tak niedawno zmarł."Idź pod prąd" jak śpiewa moja ulubiona rockowa kapela KSU i mieć gdzieś, że nikt mnie nie zaprasza na spotkania autorskie czy wywiady a dawni dziennikarze co robili kiedyś ze mną wywiady na ulicy udają, że mnie nie znają. Taka jest cena mojej poetyckiej twórczości. Anonimowość i szarość jak każdy dorosły dzień. Tylko czasem coś lokalna gazeta nadrukuje moje wiersze czy mój esej. Tak. Róbmy swoje i miejmy gdzieś to co o nas myślą.

Aśka

Też nie lubię meczy i nie mam facebooka.

javar

Ja też nie mam Facebooka i żyję i nie cierpię przesadnego kultu piłki nożnej. Kiedyś Jerzy Urban w "Nie " pisał, że emocje kibiców piłki nożnej są sztucznie naciągane i coś w tym jest. Piłka nożna to agresywny sport.