|
www.cegielnia.fora.pl Cegielnia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
javar
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 5:57, 11 Cze 2008 Temat postu: BEZDOMNE SPOJRZENIA OCEANÓW SERC |
|
|
Aśka spełniam Twoje życzenie. Mam nadzieję,że przeczytawszy ten wiersz nie będziesz mnie niczym obwiniać (że mi "baby trzeba" itp.bo przecież to nie Twoja sprawa). Przecież to tylko twórczość, poezja. Zaś od innych forumowiczów wcale nie oczekuję porad typu jak mam żyć itp., bo przecież moja poezja to nie kolejny odcinek "Mody na sukces"
BEZDOMNE SPOJRZENIA OCEANÓW SERC
Po torach bolesnej samotności
(Dawno pożegnałem się z wieloma wagonami
Wczorajszych pasażerek niespełnionych
Bezsensownych krótkich podróży
Do krainy różnych oczekiwań miłości)
Wolno przetoczył się syzyfowy rok
Na alei samotności mijając w oczy Twe
Wyczytałem wypisane w ich gasnącym blasku
Samotne skamlanie o zrozumienie
Z dumy potrzaskałaś skrzydła naszej miłości
Ostrzem sztyletu słów przeszyłaś serce me.
Me uczucie było maskotką w Twoich myślach.
Bezradną zabawką w niedojrzałych rękach.
Odwróciłaś się ode mnie
Zapomniałaś
Spaliłaś karty naszej miłości
Zagubiłaś mój sens istnienia
Moja bezsenna samotna bezradna noc w deszczu łez,
że nie jestem wart blasku świec miłości
że będę dożywotnio pozbawiony szczęścia
Na moje ramiona narzuciłaś
Krzyż chorych cierpień własnego ego.
Najbardziej bolą wczorajsze cięte jak róże słowa,
Są dzisiejszymi kolcami cierni w Twoim sercu.
A za rogiem codzienności czekał on
Ów ideał oparty na władzy rodzicielskiej
Nowa miłość Twa była jak zeszłoroczny śnieg
Rozpłynęła się w słońcu nowego dnia
Pomimo,że w galerii szarej codzienności
wystawiałaś na pokaz fałszywy obraz spełnienia
Przed tłumem gapiów kupujących za grosz ciekawości
Przez moim krwawiącym cierpieniem ukrzyżowane uczucie.
Dzisiaj mijamy się
Na alei wczorajszej miłości
Bez słów mijamy się jak dwa obce oceany
Oddalone o kilka gorzkich słów
O kilka milionów różnych planów
Co otwierają słone rany
Kiedyś łudząco bliscy
myślą
gestem
słowem
dotykiem
pocałunkiem
ciałem
A dzisiaj nieosiągalnie dalecy
Nawet wspólnym spojrzeniem.
A stare wspomnienia jeszcze nie zdechły
I błąkają się po samotnych alejach
Jak skamlące bezdomne psy
proszące o skórkę chleba spełnienia
Z oddzielnego talerza miłości
10.06. 2008
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez javar dnia Śro 7:04, 11 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oxana
romantyczka
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 188 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:26, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Javarze, brawo. Ileż tu wspaniałych metafor ! Począwszy od tytułu. Całość ma swój klimat. Czytałam dwa razy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Oxana dnia Śro 22:33, 11 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
in_coqnito
ceglana gaduła
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 107 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:37, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A cóż to takiego ta "Moda na sukces"?
Nie znam!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Czw 5:42, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Życzę żeby podmiot liryczny wiersza nie żegnał się więcej z minionymi pasażerkami, a poznał w nowym wagonie nową pasażerkę i miłość; miłość nie opartą na władzy rodzicielskiej i nie fałszywą.
Niech się nie mijają jak ocenay, a jadą w tym samym kierunku, na tym samym wagonie, (z) tym samym pociągiem...
Niech jedzą z tego samego talerza jako jedność.
A dumy i uprzedzenia? Życzę zakończenia tak jak w książce...
In_coqnito: ja też nie znam : / : P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aśka dnia Czw 5:43, 12 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
javar
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:51, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Asiu za bardzo miłe słowa. Za takie komentarze jestem bardzo wdzięczny Jednak potrafisz coś fajnego napisać parę szczerych słów. Cieszę się bardzo. I tak chcę abyście odbierali moje wiersze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
figlarkaa
ceglana gaduła
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:52, 06 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Javar... jestem pod wrażeniem!!!
Ból, samotność, bezradność...
to uczucia, niestety, zbyt często nam towarzyszące.
Bardzo pięknie, wzruszająco je przedstawiłeś!!!
Ciary przechodziły mi po plecach, kiedy cztałam ten wiersz,
a w oczach błyszczały łzy.
Wyobraziłam sobie chyba zbyt realistycznie
przedstawioną sytuację liryczną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez figlarkaa dnia Pon 12:28, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
figlarkaa
ceglana gaduła
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:05, 06 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Tyś mnie kochała, ale nie tak,
jak kochać trzeba,
i szliśmy razem, ale nie w takt -
przebacz.
Ja jeszcze długo... Rok albo dwa.
Potem zapomnę.
Teraz, gdy boli, teraz, gdy trwa,
dzwonię podzwonne.
A tobie, miła, na co ten dzwon,
brzmiący z oddali?
Miłość niewielka, błahy jej zgon,
i idziesz dalej.
Cóż mam od życia? - troskę i pieśń
(ciebie już nie ma).
Muszę im ufać, muszę je nieść,
pisać poemat.
Cóż mam od życia? - chyba już wiesz,
czujna i płocha? -
tylko ten smutek, tylko ten wiersz,
który mnie kocha.
Władysław Broniewski, Wiersz ostatni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
in_coqnito
ceglana gaduła
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 107 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:32, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Figlareczko, fajnie, że przytoczyłaś tutaj wiersz Broniewskiego, bo pisał, obok tzw. poezji rewolucyjnej i patriotycznej, także piękne liryki. Mało znany jest z tego nurtu swej twórczości, a szkoda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
figlarkaa
ceglana gaduła
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:30, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Zachęcona słowami In_cognito wklejam kolejne wiersze Władysława Broniewskiego.
"Zielony wiersz"
Ja nie chcę wiele:
Ciebie i zieleń,
i zeby wiatr kołysał
gałezie drzew,
iżebym wiersze pisał
o tym, że...
każdy nerw,
każda chwila samotna,
każdy ból - jakże częsty, jak częsty! -
zwiastuje odchłań,
mówi : nieszczęsny....
ja nie chcę wiele,
ale nie mniej niż wszystko:
Ciebie i zieleń
i żeby listkom
akacji było wietrznie,
i żeby sercu - bezpiecznie,
i żeby kot się bawił firanką
jak umie
żeby siedzieć na jerozolimskim ganku
i nic nie rozumieć.
Pętacki wiersz
sam wiesz, że łżesz,
ale dlaczego tak boli, tak boli?
chyba już nic nie napiszę
w ogromną i groźną ciszę
schodzę powoli
ja nie chce wiele:
Ciebie i zieleń...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
figlarkaa
ceglana gaduła
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:34, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Srebrne i czarne
Nie umiałem się zbudzić, nie mogłem
przemocą wyrwać się ze snu -
i oto rosną we mnie te słowa, jak obłęd,
coraz bardziej gorzkie i bolesne.
Wypowiadam je mową zawiłą,
łamanym na łkanie szeptem,
i bolą mnie te słowa dobywane siłą,
i gorzej mi z nimi niż przedtem.
Coraz więcej szaleństwa i krzyku,
i nie ma dla serca pokarmu -
tylko te słowa gniewną, szarpaną muzyką
huczą we mnie jak dzwony alarmu.
Może dziś, może jutro nad ranem,
nim we śnie zbliżysz się ku mnie,
zatrząsnę twoje imię w wierszu obłąkanym
jak w srebrnej i czarnej trumnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|