|
www.cegielnia.fora.pl Cegielnia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:32, 27 Gru 2015 Temat postu: Kartka z pamiętnika: mój pierwszy lot samolotem |
|
|
Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie!*
Szczerze Wam mówię - podkreślone zdanie jest fałszywe. A ja jestem szczera i prawdziwa, więc mi uwierzcie! Ale że ze mnie taka fałszywa "sierotka Marysia", co czasami udaje, że się czegoś boi, to już inna bajka.
Teraz na przykład boję się lecieć samolotem, ale tak naprawdę wcale się nie boję... (jeśli już, to mam stracha przed tym, że będzie to nowość). Brakuje mi tylko przysłowiowych, bo nieistniejących przecież krasnoludków, którzy by mnie utwierdzili w moim niestrachu, że warto się nie bać. Inaczej mówiąc: jestem jak standardowa kobieta - szuka potwierdzenia, że ładnie wygląda, że się ją kocha, itd. heeh.
Kiedyś w przedszkolu jedna dziewczynka zobaczyła na dywanie mrówkę.
- Mrówka!! Mrówka!! - krzyczy przerażona.
- Odwagi, Julka!! Odwagi!! - odkrzyknął jej kolega.
No to odwagi pani Asiu! Wszak samolot to nie mrówka, a Joanna też nie sierotka
* M. Konopnicka "O krasnoludkach i sierotce Marysi"
________________________________________________
Swoją drogą - jak już spadać, to z wysokości
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aśka dnia Nie 16:23, 27 Gru 2015, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:35, 27 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:16, 04 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Można rzec, że mój pierwszy lot samolotem był idealny.
Przez dłuższy czas mej podniebnej podróży czekałam na jeszcze wyżej i jeszcze bliżej chmur przy mym oknie. Zamiast tego denerwowałam się, że nie mogę rozpoznać czy pode mną jest dom, czy stodoła. Przeszkadzał mi też szum, ale nie ten w uszach a pojmowany jako całość. Chmury - co prawda przepiękne, przypominające mi morze - widziałam jedynie za oknem (spodziewałam się, iż prawie że je dotknę...). W końcu się doczekałam, ale mimo to, chciałam jeszcze i jeszcze, więc nastała mgła. Wtedy nic już nie chciałam i nie widziałam. Doszłam do wniosku, że powyższe oznacza idealne, bo przekracza wszelkie możliwości lotu samolotem: "lepiej" lecieć samolotem już przecież nie można.
Biorąc jednak moje idealistyczne podejście do życia - było przeciętnie, co na przeciętną Aśkę wystarczy. I najważniejsze! Przez 1 h 15 minut lotu mogłam z czystym sumieniem mieć głowę w chmurach i nie usłyszałam od nikogo: "Joanna, zejdź na ziemię".
31 grudnia 2015 r., w samolocie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:33, 10 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Mój lot powrotny do Polski był gorszy.
Zobaczyłam bowiem ciasny, a zatem i wąski w środku samolot, a ja mam przecież klaustrofobię... Ponieważ moim podświadomym hobby jest rozmyślanie nad tym, jak mam postąpić, aby wyjść w danej sytuacji najlepiej, i swojego wyboru nie żałować (chyba naprawdę to lubię, heeh), w głowie przeleciała mi - niczym ciasny samolot - myśl, jedna po drugiej:
myśl A) czy gorzej być nie może??
myśl B) czy nie lepiej zostać w Niemczech? -> Na lotnisku???
myśl C) myśl, myśl, myśl... a na pewno coś wymyślisz.
NIC sensownego nie przychodziło mi do głowy, więc gdy nie wiesz co masz zrobić - nie rób nic, uznałam, że nic się nie stanie jeśli na pokład jednak... wejdę [myśl D], a gdy już tam byłam, spałam i gapiłam się sennie na śliczną nadziemską stewardessę. Od tej pory postanowiłam drugi już raz w życiu, że się będę regularnie malować, aby dorównać jej piękności.
Widząc w dole poranne düsseldorfkie oświetlenie, zapytałam znów siebie w myślach, czy aby przypadkiem nie pomyliłam świąt?? - poleciałam na Boże Narodzenie, a wracam z Halloween... W tym czasie, daleko w dole migotały światełka, niczym palące się grobowe znicze, podkreślając tym samym nastrój mego słomianego zapału, by malować się codziennie...
W samolocie było mi zimno, nawet gdy wyłączyłam nawiew.
W Warszawie było mi ciepło, choć na minusie.
Nawet bym nie pomyślała, że jednym z pierwszych słów, jakie usłyszałam od dwóch polskich ochroniarzy na polskim lotnisku, będzie znany polski wulgaryzm na k.
Wtedy, po raz pierwszy od dawna, się zdenerwowałam i rugnęłam w myślach. Co było pierwsze - już nie pamiętam. Najważniejsze, iż poczułam, że jestem sobą, i u siebie. W Polsce.
Wolę się czasem porugać, niż raz porzygać w samolocie. Jak to się jednak stało, że rugałam się w myślach a boli mnie gardło?????
10 stycznia, w domu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aśka dnia Nie 21:29, 10 Sty 2016, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:10, 02 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Aśka napisał: | Można rzec, że mój pierwszy lot samolotem był idealny.
Przez dłuższy czas mej podniebnej podróży czekałam na jeszcze wyżej i jeszcze bliżej chmur przy mym oknie. Zamiast tego denerwowałam się, że nie mogę rozpoznać czy pode mną jest dom, czy stodoła. Przeszkadzał mi też szum, ale nie ten w uszach a pojmowany jako całość. Chmury - co prawda przepiękne, przypominające mi morze - widziałam jedynie za oknem (spodziewałam się, iż prawie że je dotknę...). W końcu się doczekałam, ale mimo to, chciałam jeszcze i jeszcze, więc nastała mgła. Wtedy nic już nie chciałam i nie widziałam. Doszłam do wniosku, że powyższe oznacza idealne, bo przekracza wszelkie możliwości lotu samolotem: "lepiej" lecieć samolotem już przecież nie można.
Biorąc jednak moje idealistyczne podejście do życia - było przeciętnie, co na przeciętną Aśkę wystarczy. I najważniejsze! Przez 1 h 15 minut lotu mogłam z czystym sumieniem mieć głowę w chmurach i nie usłyszałam od nikogo: "Joanna, zejdź na ziemię".
31 grudnia 2015 r., w samolocie |
Za powyższy tekst wygrałam w konkursie książeczki dla dzieci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|