www.cegielnia.fora.pl

Aśka

Tradycją się stało, że po każdym wyjeździe - mniejszym, czy większym - Wam tu opowiadam, dlatego dziś mowa o...............

[link widoczny dla zalogowanych]

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Pomijając, że ja - pani panna dyrygent, wymyśliłam dzisiejszy chóralny kulig - zapytuję:

"kto wymyślił kulig??"

No więc... nie wiem... Wiem za to, że to dość skomplikowane, gdyż kulig nijak się ma do konia. "Kucing", czy "koning" to rozumiem, ale że "kulig"?? I jeszcze tak swojsko brzmi. Jakby zająca, co się z natury kuli, do sań zaprzęgali... A do tego zbaraniałam okropnie, gdy w czasie jazdy usłyszałam nagle od naszego woźnicy:

"Hejj, heeej, eeej SOKOŁY!" Rolling Eyes

Ze zdziwienia pobladłam jak śnieg, pomyślałam trochę, a że mi nie wyszło, uznałam: tak czy siak (koń to zając, czy też ptak??) - I feel good, dobrze jest, w koń-cu is cool-ing...!

Lecz zanim był kulig, miałam inny problem... Ha! I z niego wybrnęłam. Otóż... Tuż przed naszym odjazdem zauważyłam, że koń... liże kawałek żelastwa, do którego był uwiązany. Zaciekawiona, zapytałam (woźnicy, nie konia) dlaczego?

- Brakuje mu czegoś. Jakichś witamin... - wyjaśniono mi.

"Najwięcej witaminy mają... POLSKIE DZIEWCZYNY!" - pomyślałam i czym prędzej usadowiłam się na saniach niczym królewna śniegu, co widocznie poruszyło konia, gdyż momentalnie poleciał w dziką przestrzeń lasu... Pokopycił znaczy się(!), bo to nie sokół, żeby latał...Eh... Gadam od rzeczy. Czy Wy też macie wrażenie, że jestem niewyraźna?? Razz

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać - impreza była przednia i do-raźna, bo choć ja człowiek, dziś byłam... samochodem...........z szoferem Razz

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

KOŃ (skulony zając / sokół leśny)

[link widoczny dla zalogowanych]

"Ze zdziwienia pobladłam jak śnieg"...

[link widoczny dla zalogowanych]

Cooli(n)g!!

[link widoczny dla zalogowanych]

Na koniec zagadka: cóż to za wystrzałowa - śnieżna "armatka"??

[link widoczny dla zalogowanych]