www.cegielnia.fora.pl

komarius

Oczekuje na milosc wiosenna
w moich snach i na jawie
Czekam dotkniecia
Satynowej twej dloni
Niech przyjdzie do mnie
To uczucie tak slodkie
Jestem na to gotowy
moje serce jest wolne
Czeka by pokochac naprawde
Pragne uczucia milosci
Tak po prostu od zaraz,
na dlugo, moze na zawsze.....

Czujac mysle sobie,
ze pojdziesz za mna
na koniec swiata
Ciegle slysze ten tetent koni
I ten wiatr co piesci i chlodzi mi cialo
dajac uczucie wielkiej rozkoszy,
ja dobrze wiem kochanie....
ze to ty dotykasz mej twarzy

Marius

cegla

może lepiej cały tekst wkleić ????????????

[23.02.2007] 16:14
Margarittaa
Dans ma tête j\'ai les pensés folles
Lancés au triple galop
comme des chevaux sauvages
Je sens battre mon coeur si fort
Dans cette bataille en course folle

Dans mon âme tout est clair
J\'ai la place pour toi dans mon coeur
Tu\'es le rayon de mon soleil
Je sens ta sincérité, et tes mots doux
Quand tu me parle les mots me caressent la peau
Ne me font pas peur mes voyages lointains
Pour te retrouver à la fin pour moi toi mon coeur

(Refrain

J\'attends de l\'amour
Dans mes rêves
Et en état de veille
J\'attends pour toucher
Le satin de ta main
Qu\'il viens cette affection douce
mon coeur est libre
Je suis prêt aimer vraiment
Je désir avoir ce sentiment
Oui tout simplement et pour longtemps

J\'essaie de m\'imaginer
Que c\'est toi que me suivrai
Jusqu\'au bout du monde
Toujour ces chevaux
Et ce vent sur ma peau
Comme une volupté de promesse
Je sais que c\'est toi qui me caresse

( Refrain

W głowie rodzą się myśli skłócone
ruszają do ciężkiego boju
Pędzą w galopie jak dzikie konie
Czuje jak serce mocno mi bije
słyszę te dźwięki ich kopyt tupotu

Dla mojej duszy wszystko jest jasne
Moje serce jest wolne nareszcie
Stałaś się słońca mego promieniem
Czuję szczerość i twe słowa miłe
Jak mówisz pieszczą mi skórę
Zniosę łatwo dalekie podróże
Aby mieć ciebie tylko na chwile

( Refren
Oczekuję na miłość
w moich snach i na jawie
Czekam dotknięcia
Satynowej twej dłoni
Niech przyjdzie do mnie
To uczucie rzadkie
Jestem już gotowy
serce mam wolne
Czeka by pokochać naprawdę
Pragnę twej gorącej miłości
Mówiąc po prostu
dzisiaj i na zawsze.....

Wyobrażam i myślę sobie,
że pójdziesz za mną
na koniec świata
Ciągle słyszę ten tętent koni
I ten wiatr co pięści i ciało ochłodzi
daje uczucie rozkoszy bo wiem,
że to ty dotykasz mi twarzy

M

Oxana

splątani bzami

kiedy lilaki szaleją
bielą i fioletem
rozdając ogrodom aromat
wokół
kusząco - duszący
zamęt

a na ustach dwojga
jeszcze niewyschnięty
pocałunek
z kroplami bzowego zapachu
jak niespełniony do dna
toast
spragnionych wciąż siebie
odurzonych bzami

Oxana

mgnienie oka

przebyłam dal
tocząc się jak kula
od matczynej drogi mlecznej
po obecną ścieżkę
raz daleka
raz bliska
miłości
niezupełnie pewna kim jestem

i kiedy uniosłam
zdziwione powieki
staję się
już słońcem zaćmionym

Oxana

niezwykły wieczór

słońce się stacza
złocistą kulą
wejdźmy w jezioro
woda ma urok

dłonie splątane
nenufarami
żebyśmy się nigdy
nie rozstawali

słuchając jak bije
serce przyrody
popatrzmy w oczy
są ciągle młode

zbłąkana chmura
straszy nas jeszcze
i pewnie deszcz
pokropi o zmierzchu

nim w ciszy wieczornej
jezioro zaśnie
trwajmy wtuleni
trochę pomarzmy

zapomnij przez chwilę
że musisz odjechać
i znowu będziemy
na siebie czekać

Oxana

W spadających gwiazdach

Kiedy jesteś ze mną
rzeczywistość znika,
w roziskrzonym roju
unosi muzyka.

Spadające gwiazdy
rozświetlają wszystko,
nieważna jest jawa,
ani co da przyszłość.

A potem cisza
tuli błogość we mnie,
obok drugie życie,
drżę o nie, niezmiennie.

Tętno szybko bije
czując bliskość ciebie,
jest najczulszą pieśnią,
ty miłosnym chlebem.

Oxana

Zimne piękno

Miękka szarość niczym zjawa
kryje świat jak bury koc,
siądźmy chwilę na tarasie
w tę ostatnią sierpnia noc.

Coraz gęstsza spada ciemność,
czarny budyń z kotła nocy,
w dali gdzieś poluje kot
błyszczą mu z fosforu oczy.

Wszystko wkoło tajemnicze,
cienie pełzną niczym stwory,
kąsa niewidzialne zimno,
chłodne stały się wieczory.

W tym atramentowym pięknie,
chmury suną gdzieś po niebie,
zaraz księżyc do nas zajrzy,
cienie poszukują siebie.

Zapal świece z aromatem,
co wieczorny zapach niesie,
płomień, który wznieci sierpień
o północy zdmuchnie wrzesień.

Oxana

Zamarzł blask

Policzek za to, że kwitła.
Nadstawia drugi
po trwały ślad.
Kolor ucieka z płatków.
Żadnych słów.

Tamten żar
bił tylko od róży,
lecz jej czerwień
zasłoniła
realny świat.

Jak zwano ją wtedy?
Skryły już popioły.
Nowe imię
nie dla róż.

Oczy szeroko rozwarte
bez kropli z mórz.
Milczą do jego oczu.

Lód.

Oxana

widziałam

zaledwie wczoraj
widziałam oczy
co kryły kolor
za szklanym parawanem
i włosy
których nie mogłam dotknąć
zawinąć na palcach

wpatrzona
jak poruszałeś wargami
wysyłając gołębie
z oliwną gałązką
bezkarnie
wodziłam po nich
grzesznymi myślami
śmiejąc się
jak gdyby nic

a nocą we śnie
zdyszana biegłam za tobą
by podarować serce

zdzisław

CZY MOŻNA ZAPOMNIEĆ...?

nie zapomniałem…
blond włosów falowanych
ust które chociaż nieśmiało
to całować chciały

nie zapomnę twoich słów
dotyku rąk od którego drżałem
w ramionach miałem skarb
którego długo szukałem

nie zapomnę intymności chwil
rozmowy ciał spragnionych
o tym co nadejść miało…
a jak barwny motyl uleciało

Napisany 2009-09-26