|
www.cegielnia.fora.pl Cegielnia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:24, 15 Cze 2008 Temat postu: wiolinowy sen Wioli - muzyczne opowiadanie |
|
|
Nazywam się Wioletta Zdunek i mieszkam w Zduńssss.... Stalowej Woli. Mówcie mi Wiola, bo tak wolę. Jestem wybitnym, jeszcze niezawodowym muzykiem, a gram oczywiście na wioli, czyli wiolonczeli. Nie bez przyczyny pochodzę też i mieszkam w Stalowej Woli. Kiedy gram na moim ulubionym instrumencie, muszę mieć stalowe nerwy i silną wolę, by ćwiczyć w kółko tą samą "ulubioną" melodię...
Moja nauczycielka stale powtarza mi, że "Ćwiczenia czynią Mistrza", ale mi się coś tu nie zgadza. Mnie bowiem codzienne ćwiczenie, czyni jeszcze bardziej otumanioną, żeby nie rzec pijaną... Czyżby muzyka miała podobny wpływ jak wódka na trzeźwo grającego człowieka?? To ci dopiero rozrywka...
Gdy raz podzieliłam się swoimi uwagami (o mistrzu, a nie o wódce oczywiście) z moją nauczycielką, na me, jakże trafne spostrzeżenia, moja extra muzyk-nauczycielka, odpowiedziała:
"Ćwicz do woli, lecz bardzo powoli. Jesteś za szybka. Wichrem nic nie wskórasz... Nie denerwuj się i się nie wnerwiaj, nie graj z nerwem, bo i tak jesteś nerwowa." itd. bla bla bla...
Zaraz jednak jakiś dziwny głosik szepnął mi do ucha... To musiał być jakiś duch topielca, bo usłyszałam: "Tonący i brzytwy się chwyta."
"Raz młodej kozie - Aśce śmierć!" - pomyślałam A co mi tam!! Chociaż raz kogoś posłucham...
Wróciłam do domu i zaczęłam jak zwykle od.... rozmyślania i dogłębnej analizy: co oznacza grać bardzo powoli... Zapaliłam światło, bo było już ciemno i w oka mgnieniu oświeciło mnie... W mym bystrym umyśle pojawiła się żarówka, a w jej płomieniach zauważyłam słowo "lento", co oznacza z łaciny, czy włoskiego, bo już powoli zapominam o takich rzeczach - powoli.
Lecz zaraz się obraziłam! Bo jak to?? Len-to? Kto leń! Ja?? Zaraz zaraz... Leń-to? Mam to-lenić i olenić? Olać?? Mam odpuścić??
Lecz potem wpadłam na pomysł, żeby najzwyczajniej w świecie nie filozofować a po prostu zagrać równym krokiem w tempie len-to.
Tak też zrobiłam. Gram, gram i gram... bardzo powoli... wręcz monotonnie.... i jeszcze wolniej... i wolniej....
...
Nagle ktoś stuka!
- Policja!! - krzyczą zza drzwi
- Otworzyłam, a tam... przystojny nawet policjant.
- Jest pani aresztowana.
- Ale za co?? - spytałam
- Za paragraf op 24 nr 10, tak 1265, metrum 3/4...
- ?
- Ćwiczyła pani do tej pory w rytmie 60/ na półnutę, a teraz zwolniła pani do 60/minutę
- Czy coś w tym złego?? - otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia.
- Tak jak za spowolnianie na ulicy ruchu drogowego grozi kara więzienia + wysoka jak pani, grzywna, tak i za spowalnianie postępów w muzy....
- Ale to pomyłka!!
- Ale Ale! Nie ma żadnego alle breve. Tu liczy się takt, a nie pyskowanie! To jest muzyka! Należy to w końcu zrozumieć... Założyła już sobie pani kajdanki? Bravo. A teraz idziemy! Za mną!!
"Phi! <<Nale>>".
Pomimo, że mój przystojny policjant mnie nie zrozumiał, cieszę się, że go spotkałam na mojej muzycznej drodze. Udowodnił mi bowiem, że to nie ja nic nie rozumiem, a on!! A wszyscy mi mówią, że to ja jestem tępa... Teraz nie dziwię się, skąd się wzięło tyle kawałów o głupich policjantach...
Na nic się nie zdały jednak moje apelacje i odgryzania, bo ostatecznie wylądowałam w więzieniu.
Wprowadzono mnie do sektora nr 8. Celnik wiolinowym kluczem otworzył mi bramy piekła... Co za zgrzyty i fałsze!! Jak na moje absolutne ucho i słuch, to było albsolutnie nie do wytrzymania!!
Musiałam zemdleć z tego wszystkiego, bo mój przystojny policjant wziął mnie w swe ramiona i zaprowadził do sektoru nr 9. Epicentrum było blisko...
W sektorze nr 8, w każdej celi siedzieli same basy-grubasy i... krzyżykowali, wyszywali. Co poniektórzy to robili na drutach... pięciolinię... Mają hopla!! Nikt normalny przecież z drutów pięciolinii nie robi... Żadnego tenora nie zauważyłam. A szkoda, bo to tacy przystojniacy... Inni za to zaczęli pogwizdywać i wołać chórem: Wiola! Wiola!!
Na to zawołanie otrząsnęłam się z omdlenia... Znów poczułam się sławna... Tak!! Już widzę te reflektory, kurtyny, ahhh!!
Wyrwałam się czym prędzej z objęć przystojnego policjanta, zrzuciłam kajdany, które tak bardzo mnie krępowały i uciekłam do domu... po moją wiolę... W uszach szumiał mi jeszcze ten okrzyk publiczności, jak kibiców na meczu: Wiola! Wiola!! Dopominali się przecież o wiolę.... O mnie... i o moją wiolonczelę...
Żeby było szybciej wskoczyłam do metra... I już mam wysiadać z metra, już mama do mnie macha, widzę dom i piękne drzewa... Gdy nagle... zdałam sobie sprawę, że to macha do mnie nie mama, a...... metronom. I na dodatek tak MÓWI, a nie stuka ludzkim głosem!
- Witaj wśród żywych! Witaj w domu!
A ja, jeszcze na współ śpiąca-myśląca jemu tak odpaliłam...
- Ty też witaj w domie... mówiący metronomie....
A metronom nic, tylko: stuk, stuk, stuk....
- Gadasz sama z sobą?? Jesteś stuknięta! - obraził mnie jak zwykle mój brat, który przed chwilą wszedł do mojego pokoju - Chodź na kolacje.. Długo spałaś...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aśka dnia Nie 21:27, 15 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|