|
www.cegielnia.fora.pl Cegielnia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 132 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:20, 08 Lut 2010 Temat postu: Wpływ Tygrysa na życie Aśki |
|
|
Od zawsze kochałam się w... Tygrrrysach (!!)
Wszystko zaczęło się już w trzeciej klasie Szkoły Podstawowej, kiedy odwiedził nas pan z cyrku z wieeelkim aparatem i dziwnym parasolem. Jak się później okazało to pan fotograf. Lecz skąd wziął tygrysa - nie chciał powiedzieć. Kazał mi natomiast siedzieć jak kasza i się głupio uśmiechać do jakiejś szybki...
"Tygrys jest szybki, bezwzględny i drapieżny. Trzeba uważać!" - mówiła mi kiedyś mama. Dlatego ja - mała Joasia - wolałam za wczasu uprzedzić tego czterokrotnie mniejszego ode mnie zwierzaka:
[link widoczny dla zalogowanych]
- JAK MI PODRZESZ RóżOWE RAJSTOPKI, TO CIę ROZSZARPIę...
Nieznany mi Tygrys - zaimponował, bo zrobił jak chciałam! Odtąd przez całą szkołę podstawową postanowiłam mieć paski i średnią 5.1....
- Kujonka! - krzyczały dzieci
- Wcale nie, bo Tygrys....
I wtedy zostałam po raz pierwszy niezrozumiana, lecz się tym zbytnio nie przejmowałam. Dalej czytałam "Kubusia Puchatka" i książki przyrodnicze, a dzieci brykały dniami i nocami...
- Mol książkowy - śmiały się
- Wcale nie, bo Tygrys!...
Lata mijały....
Na 18-stkę koleżanki dostawały biżuterię, kosmetyki i perfumy, a nawet komputery. Ja dostałam.... tygrysa. Do dziś tygrysi koc otula mnie do snu przypominając najcudowniejszą babcię. I czasem się zastanawiam: czy babcia jest w niebie? Co jest po śmierci??
Jakiś czas później dowiedziałam się o reinkarnacji... Koleżanki przechwalały się, że są wcieleniem Marilyn Monroe, amerykańskiej borówki, fiołka afrykańskiego, a nawet Matki Boskiej!!
- Jestem Tygrysem! - powiedziałam
- Chryste Panie!!
- chińskim.... - dodałam
Nikt nie uwierzył.
W końcu nastał "mój rok". Rok Tygrysa, zwiastujący 7 lat dobrobytu... Zaczęło się nieźle, bo oto spotkałam na swej drodze coś, co mnie odmieniło...
- Cześć kot! - powiedziałam pewnego razu w żartach do kota znajomego
- Jestem "Tygrysem"!! - usłyszałam...
Kot w butach - bym uwierzyła, lecz kot co gada? Na dodatek, że jest Tygrysem??... A potem mi powiedział: wszystko się ułoży - wiara czyni cuda!. (Nie)zwykły kot przywrócił mi wiarę w to, że - tak jak dawniej - będę przytulać kiedyś swojego "tygryska" (mrrrrau)...
Lecz łatwowierna to aż tak nie jestem. No nie dam sobie wmówić! Nie wszystko się przecież włoży... Bo JA nie wyobrażam siebie w kokardkach na głowie i nieporwanych rajstopach koloru róż... [jak dawniej]. A WY??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aśka dnia Sob 21:54, 14 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nefriti
mlodzież_uskrzydlona
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 56 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:26, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Skoro już mowa o Tygrysie
W takiej pozie spodobał mi się
Kot rozciągną się po całym kaloryferze (może bał się, że go ukradną?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|